Co ja pierdole?!
Znowu dopadają mnie "poważne przemyślenia" jak maluję rzęsy. Rzuciłam tusz gdzieś za siebie i włożyłam za stanik kilka torebek heroiny. Przyda mi się. Na chwilkę wyszłam na balkon i zapaliłam papierosa.
A może mam rację...
STOP.
Nie mam jej. Wolę umrzeć w wieku 27 lat [heh] niż być taka jak moi rodzice...
-Fristler, nie będziemy czekać aż szanowna księżniczka ruszy dupę! - wykrzyknął Snake.
-Idę już! - zbiegłam ze schodów do czekających na mnie chłopaków. Rachel już się zataczał. Ja pierdole, z kim ja się zadaję...
-Witaj księżniczko. - podał mi rękę Scotti i pocałował ją.
-Pojebało cie. - zabrałam mu rękę i ucałowałam w policzek mojego Sebastianka.
-Idziemy na imprezę! - krzyknął Snake i zaczął tańczyć. Ten taniec... To było straszne. Ten obraz pozostanie mi w głowie do końca życia. Skrzywiłam się i wyszłam przed dom.
***
-Michelle, możesz mi zaufać, proszę powiedz mi co się stało... bo Izzy nie był w stanie. - powiedziałam i złapałam za ręce Ellie. Siedziałyśmy na łóżku u niej w pokoju gdy na dole impreza trwała w najlepsze.
-No... jakoś tak wyszło Fris, nie potrafię ci tego wytłumaczyć. - powiedziała niepewnie Michelle.
-A sama przed sobą umiesz to wytłumaczyć?
-Nie do końca... Izzy... ja chciałam się pozbyć Rose'a... nie zabić oczywiście - Michie zachichotała. - ale jakoś z niego wyciągnąć gdzie jesteś... ale Stradlin uważał że to nie on...
-I dlatego teraz chodzisz z McKaganem? - zapytałam zirytowana.
-Nie! Kto ci kurwa powiedział że ja chodzę z Duffem? - oburzyła się Ellie.
-Na to wygląda... A tak w ogóle, Izzy i Axl to najlepsi przyjaciele od zawsze! Nie dziw się że Stardlin próbował go bronić. Ja też, nawet w przegranej sprawie, stałabym po twojej stronie.
Michelle mocno mnie przytuliła.
-Masz rację... głupio mi teraz... tak bardzo go kocham... a potraktowałam go jak śmiecia...
-No to na co czekasz?! - zrzuciłam ją z łóżka. - Biegnij do niego! Tylko jakby coś to ja chcę być chrzestną.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem i po chwili Michelle wyszła z pokoju.
-No to kiedy do nas wpadasz piękna? - mrugnął do mnie James i złapał mnie za rękę.
-Nie wiem... - zachichotałam. - Ale bądźcie w gotowości,,,
Odpowiedziałam mu mrugnięciem i podeszłam do Stevena Tylera.
-Kontaktujecie się jeszcze z Natalie? - zapytałam popijając Danielsa.
-Serio? Aż tak zjebani nie jesteśmy. - zaśmiał się i odszedł z jakąś dziwką.
No dobra... szukamy dalej.
-Jennifer! Przyszłaś jednak. - uśmiechnęłam się do naćpanej Greypick która stała pod ścianą i gadała o czymś ze Slashem. W sumie to ona i Hudson... pasują do siebie...
-No jestem, jestem - uśmiechnęła się i wyciągnęła woreczek z heroiną. - Chcesz?
-Nie, dzięki mam swoje. Masz jakieś wieści od Natalie? - zapytałam z nutką nadziei.
-Nic... pogadaj z Axl'em. Przy okazji... widziałaś gdziekolwiek moją siostrę?
-Nie widziałam... ale na pewno jest w sypialni Adlera... - mrugnęłam do niej i poszłam na balkon.
Rose stał sam i palił papierosa. Nic dzisiaj nie wypił (!!!!).
-Axl... masz jakieś wieści od siostry? - zapytałam niepewnie.
-Chciałbym... wiesz, jak ją znajdę to chyba ją zabije... miałem dużo dziewczyn... bardzo dużo... ale ty... Sophie... ja cię kocham... bardzo... jestem gotowy za ciebie umrzeć.
Zamurowało mnie. Nie miałam pojęcia co zrobić. Jedynie złapałam go lekko za rękę, posłałam mu wymowne spojrzenie, i wróciłam do środka.
W oczy rzuciła mi się charakterystyczna kupa rudych włosów. Czy to mój cel? Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam w jego stronę.
-Hejka. - mrugnęłam do Dave'a.
-Cześć Fris. - niebezpiecznie się do mnie przybliżył.
-Chyba czegoś ostatnio nie dokończyliśmy. - mrugnęłam do niego i przejechałam ręką po jego włosach.
Nie byłam pijana.
Chciałam tego.
Mustaine wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę toalety.
-I dlatego teraz chodzisz z McKaganem? - zapytałam zirytowana.
-Nie! Kto ci kurwa powiedział że ja chodzę z Duffem? - oburzyła się Ellie.
-Na to wygląda... A tak w ogóle, Izzy i Axl to najlepsi przyjaciele od zawsze! Nie dziw się że Stardlin próbował go bronić. Ja też, nawet w przegranej sprawie, stałabym po twojej stronie.
Michelle mocno mnie przytuliła.
-Masz rację... głupio mi teraz... tak bardzo go kocham... a potraktowałam go jak śmiecia...
-No to na co czekasz?! - zrzuciłam ją z łóżka. - Biegnij do niego! Tylko jakby coś to ja chcę być chrzestną.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem i po chwili Michelle wyszła z pokoju.
***
-Nie wiem... - zachichotałam. - Ale bądźcie w gotowości,,,
Odpowiedziałam mu mrugnięciem i podeszłam do Stevena Tylera.
-Kontaktujecie się jeszcze z Natalie? - zapytałam popijając Danielsa.
-Serio? Aż tak zjebani nie jesteśmy. - zaśmiał się i odszedł z jakąś dziwką.
No dobra... szukamy dalej.
-Jennifer! Przyszłaś jednak. - uśmiechnęłam się do naćpanej Greypick która stała pod ścianą i gadała o czymś ze Slashem. W sumie to ona i Hudson... pasują do siebie...
-No jestem, jestem - uśmiechnęła się i wyciągnęła woreczek z heroiną. - Chcesz?
-Nie, dzięki mam swoje. Masz jakieś wieści od Natalie? - zapytałam z nutką nadziei.
-Nic... pogadaj z Axl'em. Przy okazji... widziałaś gdziekolwiek moją siostrę?
-Nie widziałam... ale na pewno jest w sypialni Adlera... - mrugnęłam do niej i poszłam na balkon.
Rose stał sam i palił papierosa. Nic dzisiaj nie wypił (!!!!).
-Axl... masz jakieś wieści od siostry? - zapytałam niepewnie.
-Chciałbym... wiesz, jak ją znajdę to chyba ją zabije... miałem dużo dziewczyn... bardzo dużo... ale ty... Sophie... ja cię kocham... bardzo... jestem gotowy za ciebie umrzeć.
Zamurowało mnie. Nie miałam pojęcia co zrobić. Jedynie złapałam go lekko za rękę, posłałam mu wymowne spojrzenie, i wróciłam do środka.
W oczy rzuciła mi się charakterystyczna kupa rudych włosów. Czy to mój cel? Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam w jego stronę.
-Hejka. - mrugnęłam do Dave'a.
-Cześć Fris. - niebezpiecznie się do mnie przybliżył.
-Chyba czegoś ostatnio nie dokończyliśmy. - mrugnęłam do niego i przejechałam ręką po jego włosach.
Nie byłam pijana.
Chciałam tego.
Mustaine wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę toalety.