-Ja ciebie też... - uśmiechnęłam się i namiętnie pocałowałam Bacha. Chce mi się ruchać... no tak, typowa ja.... Żartuje. Oczywiście że już złożyłam niespodziewaną wizytę w sypialni pana Sebastianka. - Idziemy gdzieś dzisiaj?
-A chciałabyś?
-Nie wiem... może odwiedzimy Gunsów?
-Chcesz odwiedzić Gunsów czy Michelle? - wyszczerzył się Sebastian. - Bo jeżeli Michie to o tej porze powinna być z McKaganem w Rainbow.
Rainbow. David pewnie wie co się stało... A właśnie. Mustaine. Ja chce żeby mnie przeleciał. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech ale po chwili zbladłam. Jak to z McKaganem? Co z Izzy'm?!
-Coś się stało księżniczko? - wszeptał zaniepokojony Bach.
-Czemu Michelle ma być w Rainbow z Duffem?
-Ty nie wiesz... zerwali z Izzy'm...
-Co.... jak to? - pobladłam jeszcze mocniej.
-Pokłócili się o coś tego samego wieczoru kiedy zniknęłaś... Nie znam szczegółów... Wtedy byłem zajęty tropieniem Rose'a i jego siostrzyczki.
-Ja pierdole... - stanęłam na równe nogi. Izzy się zapije... albo jeszcze gorzej... - Sebastian... przepraszam. Muszę lecieć.
Pobiegłam w stronę Hellhouse.
-A chciałabyś?
-Nie wiem... może odwiedzimy Gunsów?
-Chcesz odwiedzić Gunsów czy Michelle? - wyszczerzył się Sebastian. - Bo jeżeli Michie to o tej porze powinna być z McKaganem w Rainbow.
Rainbow. David pewnie wie co się stało... A właśnie. Mustaine. Ja chce żeby mnie przeleciał. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech ale po chwili zbladłam. Jak to z McKaganem? Co z Izzy'm?!
-Coś się stało księżniczko? - wszeptał zaniepokojony Bach.
-Czemu Michelle ma być w Rainbow z Duffem?
-Ty nie wiesz... zerwali z Izzy'm...
-Co.... jak to? - pobladłam jeszcze mocniej.
-Pokłócili się o coś tego samego wieczoru kiedy zniknęłaś... Nie znam szczegółów... Wtedy byłem zajęty tropieniem Rose'a i jego siostrzyczki.
-Ja pierdole... - stanęłam na równe nogi. Izzy się zapije... albo jeszcze gorzej... - Sebastian... przepraszam. Muszę lecieć.
Pobiegłam w stronę Hellhouse.
***
Wpadłam do Hellhouse jak strzała. Dom był pusty. Jednak wiedziałam że nie do końca. Wdrapałam się na górę i udałam się w stronę pokoju Stardlina. Był zamknięty.
-Nie chce was widzieć! - wykrzyknął Izzy.
-Izzy... to ja... - powiedziałam półgłosem. Po chwili drzwi otworzyły się. Jednak ja nie zobaczyłam w nich tego mojego kochanego Stardlina. Widziałam jakiś jego kawałek. Rozczochrane włosy, brudne ubranie, butelka Danielsa w ręku, i charakterystyczny biały proszek na rękawach. Oczywiście taki widok to dla mnie nie nowość. Ale nie u Izzy'ego. On był zawsze tym mniej więcej poukładanym i rozgarniętym członkiem Gunsów... a teraz?
Rzuciłam mu się w ramiona. Izzy szeroko się uśmiechnął. Mam wrażenie że pierwszy raz od kilku dni. Nie zadawał pytań co tu robię. Na pewno już wiedział. Znając chłopaków z Metalliki całe Sunset Strip już o tym trąbi.
-Co się stało Izzy? - zapytałam zdejmując butelki z jego łóżka.
-Michelle... - wypowiadając jej imię cicho zaszlochał. - Ona... ja nie wiem czemu...
Stardlin wybuchnął płaczem.
No co ja mogłam zrobić. Pozwoliłam mu się w siebie wtulić i siedzieliśmy tak przez dłuższy czas.
***
Dochodziła północ. Szłam z Izzy'm przez Sunset Strip.
-Fris... ja naprawdę nie chcę ich spotkać... - opierał się Stardlin.
-Nie pierdol... wiesz gdzie poszli?
-Do Rainbow...
-No to my idziemy do Roxy! - zaśmiałam się.
-Fris ja na serio nie mam humoru na...
-Cicho bądź! Musisz się odstresować. Napijemy się... może nawet kogoś wyrwiesz... - uśmiechnęłam się do Izzy'ego i pociągnęłam go za rękę w stronę Roxy.
-No ale ja chcę wyrwać tylko jedną dziewczynę na świecie... - westchnął.
Weszłam do Roxy krokiem okolicznej prostytutki. Zajęłam nasz ulubiony stolik, Stardlin przyszedł z dwoma butelkami Nightraina.
Odstresowanie go zajęło mi 10 butelek. Odleciał... ale dalej stał na nogach! Udało mu się zabrać do toalety kilka dziewczyn. Jest taki nieśmiały, ale jak się bawi to na całego. Zaśmiałam się.
Odstresowanie go zajęło mi 10 butelek. Odleciał... ale dalej stał na nogach! Udało mu się zabrać do toalety kilka dziewczyn. Jest taki nieśmiały, ale jak się bawi to na całego. Zaśmiałam się.
Wyszłam na zewnątrz. No i kurwa by się nie obyło bez spotkania Michie, Adlera, Dufficzka i Slasha.
-FRIIIIIS!!!! - wydarł się nawalony jak stodoła po zbiorach [po prostu musiałam XD] Hudson.
-Jeszcze kurwa głośniej się drzyj!! - nakrzyczała na niego siostra i pobiegła do mnie. Przytuliła mnie najmocniej jak mogła.
Po chwili do uścisku dołączyli się chłopaki.
-Sama się włóczysz po Sunset?! - oburzył się Adler.
-Nie do końca... i tak już wracam... - zaśmiałam się.
-Nie będziemy cię zatrzymywać. - posłał mi buziaczka Duff.
-Jutro wieczorem jest u nas impreza powitalna dla ciebie! Będzie Metallica, Aerosmith, Skidzi, Megadeth... Jeżeli postanowisz nie przyjść to zaciągniemy cię tam siłą. - Michelle wybuchła śmiechem. Jednak jeżeli zna się ją tak długo jak ja to jasne jest że nie żartuje.
Najbardziej ucieszyłam się że będę miała okazję na zaliczenie Dave'a. Zachichotałam i poszłam w stronę parku.
Znajduję się koło jednej z najgłośniejszych ulic w kraju a zawsze jest tu tak niesamowicie cicho. Można tu posiedzieć i pomyśleć... lub wytrzeźwieć. Ciszę przerywają czasem tylko jęki "zakochanych" par. Czasem też moje. Mimowolny uśmiech zawitał na mojej twarzy.
Krótko mówiąc.
Krótko mówiąc.
Królowa znowu na tronie.
Padam po tym ..nawalony jak stodoła po zbiorach'' śmiech na sali! Gapiłam się w ekran i kilka razy czytałam ten fragment ciągle śmiać mi się z tego chciało....
OdpowiedzUsuńFriss ma takie same problemy jak ja kto jest lepszy Axl czy Sebastian? Obydwaj boscy jeden z pięknym rudymi włosami, zielone oczy i zabójczy uśmiech ale z drugiej strony długowłosy blondyn o szczeniackich brązowych ozach i matko te usta!! Ale bardzo dobrze, że wybrała Sebe bo ja wole Axelka XD nigdy nie oddam...
Dobra koniec z moim psychopatyzmem na temat Axla.
Impreza! Będzie się działo! Przeleci Deva, i zobaczy to Axl albo Seba na pewno! Zgadłam!
Ogólnie jeszcze raz jestem happy, że powróciłaś :D
Ps. Przepraszam, że tak dziwnie piszę ale wczoraj wypiłam 3 kawy i usnąć nie mogłam i dzisiaj jeszcze wypiłam i dużo mam energi :)
NIE!!!!!! Moja siostra dostałą koszulkę z Gunasmi na mikołajki od koleżanki z prezentu ;'(....
Ja też dostałam koszulkę z Gunsami na mikołajki :O Może jestem twoją siostrą ale o tym nie wiemy XDXD
UsuńWłaśnie ja mam takie same problemy XD I też wybieram Axl'a ale co tam XD
Nowy rozdział jutro...
...
....
....
jestem chora i nie mam co robić XD
Jestem! Ja też mam opóźnieeeeeeeenia przez zalany laptop (czyt. nadrabiam połowę blogów w weekend)
OdpowiedzUsuńAle się za Tobą stęskniłam.
Sebastian <3 kocham tego gościa. Ale gdzie jest genialny Snake, hm? xD
COOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
ALE...
JAK...
TO...
CZEMU MICHELLE ZERWAŁA Z IZZYM I ZNOWU JEST Z DUFFEM? :CCCCCC ZNOWU KTOŚ KRZYWDZI MOJEGO STRADLINA...MÓJ BIEDNY IZZY, JA GO TAK BARDZO KOCHAM <3 <3
O CO SIĘ POKŁÓCILI? JA CHCĘ WIEDZIEĆ!
TROPIĄCY SEBASTIAN, JEBŁAM XD.
LECĘ Z TOBĄ, FRIS! BO MÓJ IZZY SIĘ ZAPIJE!
OJEJ...ALE SMUTNY WIDOK...MÓJ BIEDNY IZZY JA GO TAK BARDZO KOCHAM <3
I DOBRZE. MUSI SIĘ ODSTRESOWAĆ. BRAWO!
NO OKEJ. PRZERUCHAŁ POŁOWĘ ROXY XDDD
"STODOŁA PO ZBIORACH" BYŁA ŚWIETNA! HAHAHAHAHAHAHA JEBŁAM :3
DEJF MASTEJN. NIENAWIDZĘ GOŚCIA W MOIM OPOWIADANIU. ALE GŁOS MA SWIETNY XD
I BĘDZIE AEROSMITH I MÓJ KOCHANY JOE <3 , KTÓREGO NIENAWIDZĘ W WMTDR. XD ALE KOCHAM GO <3 ALE IZZY LEPSZY XdDDDD
NO I PIĘKNIE, KOCHANA <3 CZEKAM NA NASTĘPNY :3
Dzisiejszego dnia mój małżonek Chuck wziął mnie z zaskoczenia, normalnie. Odcinek skończył się, kiedy ja chciałam oglądać dalej! I dlatego jestem dzisiaj taka trochę nijaka, przez Strażnika Teksasu. ;_______;
OdpowiedzUsuńAle przechodząc do rozdziału - Firs nie jest z Axlem, jest z Sebastianem i tak pozostać musi! Musi, bo ja tak każę i nic mego zdania zmienić nie może. Nic. Nawet Ty (choć niektórzy mogą mieć inne zdanie...). XD Jednak w ogóle nie zrozumiem tego całego jej wyboru. Według mnie Fris wcale nie wybrała takiego zacnego mężczyzny, przecież jest ich tylu, a nawet jeden z nich przybędzie do ich Hellhouse. Mhm, mhm, wymieniony został zespół, w którym ten (boski) mężczyzna śpiewa, ha! Ale nie będę dalej gadać, bo jak się rozgadam na temat Tylera, to nie skończę. Dlatego przejdę do innego tematu, czyli Izzy'ego.
Jak oni mogli, no? ;______; Przecież tak bardzo, bardzo się kochają, a ta z McKaganem. ;____; Ubolewam nad tym, bo tyle się wydarzyło. Złego. ;___________; A jutro mam na dodatek trzy chemie z dyrektorką. ;_______; Zginę, tak samo jak Axl, bo go nie kocham tutaj.
Do końca nie mogę pojąć skrótu WMTDR... A nie, dobra, już wiem, więc nie ważne. To tytuł opowiadania. XD Zresztą to nie na temat rozdziału, tylko bloga Estranged. XD Idę już lepiej, bo zaraz sama mnie wywalisz... Weny i czego tam chcesz... Może Cię pozdrowię? Tak, pozdrawiam.