Bardzo dziękuję Estranged za pomoc :3 Dzięki tobie dobiłam 100 wyświetleń w jeden wieczór. Właśnie tobie dedykuję ten rozdział.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zanim się obejrzałam byłam już w zatłoczonym Rainbow. Wszyscy siedzieli przy naszym stoliku w kącie (nie wliczam Natalie do wszystkich bo ona zawsze kręci z jakimiś zespołami). Na początku nikt mnie nie zauważył. Siedzieli tu już od dwóch godzin. Tak właściwie to większość z nich już nie siedziała. Duff leżał na Stevenie (?!). Oboje już spali i jutro i tak nie będą nic pamiętać. Axl gadał o czymś z Izzym który właśnie wciągał kreskę. Michelle śmiała się jak jakiś pojeb (i tak jest pojebana xd). Podeszłam do baru w celu wyciągnięcia od Davida jakiegoś alkoholu.
-Cześć Fris! Co ty dzisiaj nie z nimi? - wskazał papierosem na Gunsów.
-Tak, ale trochę później wyszłam z domu...
-Siedzą tu od dwóch godzin!
-Nie jestem żadną dziunią ale nie wystarczy mi kilka minut żeby się przygotować. Tym bardziej że musiałam ruszyć dupę z łóżka. - zaśmiałam się - Co tam masz dobrego?
-Dziunie nie piją takich mocnych rzeczy jak ty... - popatrzył się na półkę z alkoholami - A na co masz ochotę?
-Dawaj jakiegoś drinka! Ale takiego co sam wymyśliłeś... - popatrzyłam się na niego zalotnie - Lubię twoje eksperymenty.
-Ma być mocne czy nie? -spytał robiąc maślane oczy i wyjmując jakieś soki zza lady.
-Bardzo mocne.
Mieszał kilka rodzajów alkoholi z sokami i nalewał warstwowo. Po kilku minutach dostałam coś takiego.
-O ja pierdole... - popatrzyłam się z niedowierzaniem - Takiego ładnego drinka to ja jeszcze nie piłam.
-Wyszedł mi taki po raz pierwszy. Spróbuj. - uśmiechnął się.
Wypiłam troszeczkę. Poczułam truskawkę, a po chwili także mango i posmak jagody.
-Serio pyszny. - pocałowałam go w policzek i odeszłam do naszego stolika.
Właśnie Slash wychodził z jakąś laską z kibla. Wszyscy ucieszyli się na mój widok. Zastanawiali się czy nie umarłam. Banda debili... Ale ja kocham tych kretynów.
-Cześć księżniczko. - powiedział Axl i zrobił mi miejsce.
-Cześć. - uśmiechnęłam się ciepło. Nienawidzę jak ktoś nazywa mnie księżniczką.
-Nudno tu bez ciebie...
-Oni już śpią? - wskazałam na Michelle, Stevena i Duffa.
-Już od jakiejś godziny. - zaśmiał się Izzy - Dziwne, aż takich słabych łbów to oni nie mają... Ale chyba już wcześniej byli najebani.
Podeszła do nas Natalie i usiadła obok Slasha. Popatrzyła się na niego jak dziwka i po chwili odeszli do toalety.
-Haha, no chyba kurwa nie. - śmiałam się pijąc drinka.
-Znasz ją chyba wystarczająco długo żeby wiedzieć że tak. - zaśmiał się Axl.
-Jak się czujesz z tym że masz dziwkę w rodzinie? - Izzy uśmiechnął się chamsko do Axl'a.
Wybuchnęłam śmiechem. Ten to chociaż dobrze gada. Natalie to dziwka jakich mało. Ale z drugiej strony to nie każda dziwka potrafi wyrwać chłopaka na jedno spojrzenie.
-Mam to w dupie. - uśmiechnął się Axl.
-Właśnie miałam się zapytać jak tam z płytą?
-No bardzo dobrze. Nie mamy jeszcze trzech piosenek ale coś wymyślimy. W sumie to nie mamy już muzykę do jednej piosenki ale nie mamy tekstu. - odparł Izzy.
-Hmm to ile macie piosenek? - powiedziałam dopijając drinka. Serio mocny był. Już trochę kręciło mi się w głowie.
-Dziesięć i jeden podkład. - powiedział Axl.
Kiedy chciałam iść po coś do baru Axl złapał mnie za biodra.
-Może wybierzemy się do toalety? - wyszeptał mi zalotnie do ucha.
-Ten pan już dzisiaj nie pije! - wyrwałam się z jego uścisku i poszłam do baru.
Czemu chodzę po mieście krokiem prostytutki? To chyba jakiś nawyk bo nie potrafię chodzić inaczej. Nie chcę być uważana za dziwkę. Co najwyżej za zimną sukę. Przy barze chciałam poprosić o drinka ale David złapał mnie za rękę.
-Pójdziemy zapalić? - zapytał.
-Tak oczywiście. - uśmiechnęłam się nieco zdezorientowana.
Wyszliśmy na dwór i David podał mi papierosa. Staliśmy tak w ciszy, paliliśmy i uśmiechaliśmy się do siebie. Bałam się tego co zaraz może się stać. Ale ja już wtedy nie będę potrafiła tego zatrzymać. Nagle podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Właśnie tego się bałam. Całował świetnie. Czy na to czekałam? Czekałam aż mnie pocałuje? Nie wiem ale to się nie skończy na całowaniu. Dałam przycisnąć się do ściany i zdjąć z siebie kurtkę. Zszedł z pocałunkami na moją szyję. Zaczęło robić się naprawdę przyjemnie. Ale wtedy oczywiście stało się coś strasznego. Nagle ktoś oderwał ode mnie Davida. Na początku nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili zobaczyłam że ktoś okłada go pięściami. Ten ktoś stał do mnie tyłem ale ja od razu rozpoznałam te rude kłaki.
-AXL KRETYNIE ZOSTAW GO!! - wydarłam się.
-Próbował cię zgwałcić! - krzyknął uderzając Davida w krocze. Ten zatoczył się i upadł.
-IDIOTO NIE PRÓBOWAŁ!! - krzyczałam - JESTEŚ KOMPLETNYM POJEBEM!!
-Oj daj spokój. - powiedział całując mnie w usta i przyciskając do ściany. Kurwa. Bardzo tego chciałam ale ja po prostu nie mogłam. On właśnie pobił Davida i teraz miałby mnie przelecieć na jego oczach. Nie mogłam na to pozwolić.
-Jesteś skończonym dupkiem! - wrzasnęłam wyrywając się - Jeżeli cokolwiek nas łączyło to właśnie to zakończyłeś. Zrywam z tobą!
Odwróciłam się i poszłam dumnym krokiem do domu. Ten idiota nie będzie ruchał mnie kiedy mu się spodoba. Co prawda teraz jest najebany ale dla mnie to też liczy się jako nie szanowanie mnie. Wstąpiłam jeszcze tylko do sklepu po Danielsa i Marlboro. Wiem co teraz zrobię... uśmiechnęłam się podle. Weszłam do domu i od razu wbiegłam na górę do mojego pokoju. I tak miałam tu posprzątać. Wzięłam kosz i pozbierałam wszystkie ciuchy i rzeczy Axl'a które miałam w pokoju. Poszłam o jego pokoju i wyjebałam mu to wszystko na podłogę. Dodatkowo zaniosłam mu wszystkie butelki. Tak właściwie to ich nie zaniosłam tylko wrzuciłam do pokoju. Większość i tak rozjebała się ale dobrze mu tak. A niech sobie powbija kawałki szkła. Wróciłam do pokoju i zamknęłam się w nim. Pozapalałam świeczki i puściłam sobie Deep Purple. Napiłam się Danielsa i położyłam na łóżku. Idiota. Jak mógł zrobić coś takiego?! Nie wiedziałam że taki jest. Co prawda alkohol robi swoje ale to było przegięcie. Teraz będę zimną suką bez faceta. Właśnie dla niego będę zimną suką. Czy naprawdę znienawidziłam go jeden wieczór? Kurwa a jak on mnie zdradzał to było dobrze?! Ja pierdole nawet nie chcę o nim myśleć. Usłyszałam jak wchodzą do domu. Michelle, Izzy, Steven, Duff i Slash darli się na Axl'a. To było na dole ale ja wszystko słyszłam.
-Ciebie chyba już do reszty pojebało! - wrzasnęła Michie.
-Ja pierdole idioto! - krzyknął Izzy.
-Co ty w ogóle zrobiłeś? - spytał Duff z udawanym spokojem.
-A ja tam się cieszę że zerwałeś z tą dziwką. - powiedziała Natalie.
-Ona nie jest dziwką! - krzyknął Slash - Największą dziwką jesteś ty!
-Spierdalaj. - uslyszałam jej kroki na schodach i zamykane drzwi na przeciwko.
-Nie ważne. Przestańcie się na mnie drzeć pojeby! - on także wbiegł po schodach i stanął przy moich drzwiach - Kochanie przepraszam! Proszę otwórz! Ja nie chciałem!
-Idź stąd! I nie mów do mnie kurwa kochanie! - krzyknęłam.
Usłyszałam że ktoś wchodzi po schodach.
-Serio idź stąd. Pozwól jej chociaż pomyśleć debilu. - powiedzieli razem Duff, Slash i Steven.
Po kilku minutach usłyszałam wrzask z pokoju Axl'a. Tylko na to czekałam. Turlałam się ze śmiechu.
-KTO TO KURWA ZROBIŁ?!
Ja jednak już nie chciałam go słuchać i tylko podgłośniłam muzykę. Zasnęłam bardzo szybko.
-Cześć Fris! Co ty dzisiaj nie z nimi? - wskazał papierosem na Gunsów.
-Tak, ale trochę później wyszłam z domu...
-Siedzą tu od dwóch godzin!
-Nie jestem żadną dziunią ale nie wystarczy mi kilka minut żeby się przygotować. Tym bardziej że musiałam ruszyć dupę z łóżka. - zaśmiałam się - Co tam masz dobrego?
-Dziunie nie piją takich mocnych rzeczy jak ty... - popatrzył się na półkę z alkoholami - A na co masz ochotę?
-Dawaj jakiegoś drinka! Ale takiego co sam wymyśliłeś... - popatrzyłam się na niego zalotnie - Lubię twoje eksperymenty.
-Ma być mocne czy nie? -spytał robiąc maślane oczy i wyjmując jakieś soki zza lady.
-Bardzo mocne.
Mieszał kilka rodzajów alkoholi z sokami i nalewał warstwowo. Po kilku minutach dostałam coś takiego.
-O ja pierdole... - popatrzyłam się z niedowierzaniem - Takiego ładnego drinka to ja jeszcze nie piłam.
-Wyszedł mi taki po raz pierwszy. Spróbuj. - uśmiechnął się.
Wypiłam troszeczkę. Poczułam truskawkę, a po chwili także mango i posmak jagody.
-Serio pyszny. - pocałowałam go w policzek i odeszłam do naszego stolika.
Właśnie Slash wychodził z jakąś laską z kibla. Wszyscy ucieszyli się na mój widok. Zastanawiali się czy nie umarłam. Banda debili... Ale ja kocham tych kretynów.
-Cześć księżniczko. - powiedział Axl i zrobił mi miejsce.
-Cześć. - uśmiechnęłam się ciepło. Nienawidzę jak ktoś nazywa mnie księżniczką.
-Nudno tu bez ciebie...
-Oni już śpią? - wskazałam na Michelle, Stevena i Duffa.
-Już od jakiejś godziny. - zaśmiał się Izzy - Dziwne, aż takich słabych łbów to oni nie mają... Ale chyba już wcześniej byli najebani.
Podeszła do nas Natalie i usiadła obok Slasha. Popatrzyła się na niego jak dziwka i po chwili odeszli do toalety.
-Haha, no chyba kurwa nie. - śmiałam się pijąc drinka.
-Znasz ją chyba wystarczająco długo żeby wiedzieć że tak. - zaśmiał się Axl.
-Jak się czujesz z tym że masz dziwkę w rodzinie? - Izzy uśmiechnął się chamsko do Axl'a.
Wybuchnęłam śmiechem. Ten to chociaż dobrze gada. Natalie to dziwka jakich mało. Ale z drugiej strony to nie każda dziwka potrafi wyrwać chłopaka na jedno spojrzenie.
-Mam to w dupie. - uśmiechnął się Axl.
-Właśnie miałam się zapytać jak tam z płytą?
-No bardzo dobrze. Nie mamy jeszcze trzech piosenek ale coś wymyślimy. W sumie to nie mamy już muzykę do jednej piosenki ale nie mamy tekstu. - odparł Izzy.
-Hmm to ile macie piosenek? - powiedziałam dopijając drinka. Serio mocny był. Już trochę kręciło mi się w głowie.
-Dziesięć i jeden podkład. - powiedział Axl.
Kiedy chciałam iść po coś do baru Axl złapał mnie za biodra.
-Może wybierzemy się do toalety? - wyszeptał mi zalotnie do ucha.
-Ten pan już dzisiaj nie pije! - wyrwałam się z jego uścisku i poszłam do baru.
Czemu chodzę po mieście krokiem prostytutki? To chyba jakiś nawyk bo nie potrafię chodzić inaczej. Nie chcę być uważana za dziwkę. Co najwyżej za zimną sukę. Przy barze chciałam poprosić o drinka ale David złapał mnie za rękę.
-Pójdziemy zapalić? - zapytał.
-Tak oczywiście. - uśmiechnęłam się nieco zdezorientowana.
Wyszliśmy na dwór i David podał mi papierosa. Staliśmy tak w ciszy, paliliśmy i uśmiechaliśmy się do siebie. Bałam się tego co zaraz może się stać. Ale ja już wtedy nie będę potrafiła tego zatrzymać. Nagle podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Właśnie tego się bałam. Całował świetnie. Czy na to czekałam? Czekałam aż mnie pocałuje? Nie wiem ale to się nie skończy na całowaniu. Dałam przycisnąć się do ściany i zdjąć z siebie kurtkę. Zszedł z pocałunkami na moją szyję. Zaczęło robić się naprawdę przyjemnie. Ale wtedy oczywiście stało się coś strasznego. Nagle ktoś oderwał ode mnie Davida. Na początku nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili zobaczyłam że ktoś okłada go pięściami. Ten ktoś stał do mnie tyłem ale ja od razu rozpoznałam te rude kłaki.
-AXL KRETYNIE ZOSTAW GO!! - wydarłam się.
-Próbował cię zgwałcić! - krzyknął uderzając Davida w krocze. Ten zatoczył się i upadł.
-IDIOTO NIE PRÓBOWAŁ!! - krzyczałam - JESTEŚ KOMPLETNYM POJEBEM!!
-Oj daj spokój. - powiedział całując mnie w usta i przyciskając do ściany. Kurwa. Bardzo tego chciałam ale ja po prostu nie mogłam. On właśnie pobił Davida i teraz miałby mnie przelecieć na jego oczach. Nie mogłam na to pozwolić.
-Jesteś skończonym dupkiem! - wrzasnęłam wyrywając się - Jeżeli cokolwiek nas łączyło to właśnie to zakończyłeś. Zrywam z tobą!
Odwróciłam się i poszłam dumnym krokiem do domu. Ten idiota nie będzie ruchał mnie kiedy mu się spodoba. Co prawda teraz jest najebany ale dla mnie to też liczy się jako nie szanowanie mnie. Wstąpiłam jeszcze tylko do sklepu po Danielsa i Marlboro. Wiem co teraz zrobię... uśmiechnęłam się podle. Weszłam do domu i od razu wbiegłam na górę do mojego pokoju. I tak miałam tu posprzątać. Wzięłam kosz i pozbierałam wszystkie ciuchy i rzeczy Axl'a które miałam w pokoju. Poszłam o jego pokoju i wyjebałam mu to wszystko na podłogę. Dodatkowo zaniosłam mu wszystkie butelki. Tak właściwie to ich nie zaniosłam tylko wrzuciłam do pokoju. Większość i tak rozjebała się ale dobrze mu tak. A niech sobie powbija kawałki szkła. Wróciłam do pokoju i zamknęłam się w nim. Pozapalałam świeczki i puściłam sobie Deep Purple. Napiłam się Danielsa i położyłam na łóżku. Idiota. Jak mógł zrobić coś takiego?! Nie wiedziałam że taki jest. Co prawda alkohol robi swoje ale to było przegięcie. Teraz będę zimną suką bez faceta. Właśnie dla niego będę zimną suką. Czy naprawdę znienawidziłam go jeden wieczór? Kurwa a jak on mnie zdradzał to było dobrze?! Ja pierdole nawet nie chcę o nim myśleć. Usłyszałam jak wchodzą do domu. Michelle, Izzy, Steven, Duff i Slash darli się na Axl'a. To było na dole ale ja wszystko słyszłam.
-Ciebie chyba już do reszty pojebało! - wrzasnęła Michie.
-Ja pierdole idioto! - krzyknął Izzy.
-Co ty w ogóle zrobiłeś? - spytał Duff z udawanym spokojem.
-A ja tam się cieszę że zerwałeś z tą dziwką. - powiedziała Natalie.
-Ona nie jest dziwką! - krzyknął Slash - Największą dziwką jesteś ty!
-Spierdalaj. - uslyszałam jej kroki na schodach i zamykane drzwi na przeciwko.
-Nie ważne. Przestańcie się na mnie drzeć pojeby! - on także wbiegł po schodach i stanął przy moich drzwiach - Kochanie przepraszam! Proszę otwórz! Ja nie chciałem!
-Idź stąd! I nie mów do mnie kurwa kochanie! - krzyknęłam.
Usłyszałam że ktoś wchodzi po schodach.
-Serio idź stąd. Pozwól jej chociaż pomyśleć debilu. - powiedzieli razem Duff, Slash i Steven.
Po kilku minutach usłyszałam wrzask z pokoju Axl'a. Tylko na to czekałam. Turlałam się ze śmiechu.
-KTO TO KURWA ZROBIŁ?!
Ja jednak już nie chciałam go słuchać i tylko podgłośniłam muzykę. Zasnęłam bardzo szybko.
***
Obudziłam się o 10. I tak wcześnie jak na mnie. Założyłam jakąś za dużą koszulkę i napiłam się Danielsa. Z pokoju obok słyszałam jęki Michie. Chwila... to pokój Izzego. Czyżby wreszcie udało mu się poderwać Ellie? Przynajmniej ona będzie szczęśliwa. Położyłam się na łóżku i wpatrywałam w sufit. Wszyscy i tak jeszcze są w pokojach. Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Michelle właśnie zeszła z Duffem (??). Czyli to oni byli...
-Kochanie nie martw się. Faceci to świnie! - powiedziała i mnie przytuliła.
-Czy ty i Duff...
-Tak. - odpowiedział Duff uśmiechając się zalotnie do mojej Michie.
-To super. - byłam serio szczęśliwa. W końcu Ellie znalazła szczęście.
-Pojedziemy na jakieś zakupy? Ostatnio wogóle nie mam się w co ubrać. - zapytała Michelle.
-Tak możemy. - tak szczerze to nie miałam ochoty na zakupy.
Nagle zeszła Natalie. Popatrzyła się na mnie z politowaniem. Ja mam jej kurwa dość! Smarzyłam naleśniki więc stałam przy kuchence. Obok stała jakaś pusta patelnia. Już wszyscy byli na dole kiedy Natalie zaczęłą ze mną rozmawiać.
-Wiesz nie jesteś wcale taka ładna za jaką się uważasz.
-Może ty tak sądzisz.
-Haha a ty niby nie. Wiesz twojej urodzie to już nic nie pomoże. - zaśmiała się.
-Przynajmniej ja nie idę do łóżka z każdym.
-Zamknij się - w tym momencie wylała na mnie sok.
-Ty kurwo! - pierwsza rzecz jaka przyszła mi do głowy to przypierdolić jej czymś ciężkim. Wzięłam patelnie i jebnęłam ją w łeb. Natalie zatoczyła się i upadła. Miała wielkiego guza na głowie. A dobrze jej tak kurwa! Wszyscy zaczęli mi bić brawo. Położyłam naleśniki na talerzu i wbiegłam na górę. Moje życie jest do dupy. Usiadłam na strychu. Mieliśmy tam stary fortepian. Grałam na nim jak było mi smutno. Teraz właśnie było mi smutno. Siedziałam tam kilka godzin. W końcu przyszła do mnie Michie z jakąś torbą i kopertą.
-No chodź na dół. Proszę. Bez ciebie jest tam nudno. - powiedziała.
-Niektóre osoby wolałyby żebym tam nie była. - odpowiedziałam smutno.
-Serio przejmujesz się tą dziwką?! Ty jesteś kurwa Sophie Fristler. Najlepsza dupa na Sunset Strip. Zimna suka która ma w dupie chłopaków. Która ma w dupie wszystkich. Zresztą ta kurwa jak tylko się obudziła pobiegła do Hamiltona bo to jej chłopak w tym tygodniu.
-Masz rację! Zejdę tam na dół i pokaże im że mnie tak prosto nie da się przejąć. Mam w dupie Rose'ów. Oboje. - odpowiedziałam pewnie po chwili.
-No i tak ma być! Mam dla ciebie dwie rzeczy. -wyjęła z torby czarną koronkową sukienkę - Byłam na zakupach bo ciebie już nie chciałam ciągnąć i pomyślałam że ci się spodoba...
-Jejku Ellie nie musiałaś. - uśmiechnęłam się.
-Musiałam. Mam dla ciebie jeszcze to. - podała mi kopertę - Ty chyba od twoich rodziców... Zejdź do nas jak przeczytasz.
Zbladłam. Nie miałam kontaktu z rodzicami od prawie dwóch lat a teraz piszą do mnie listy?! Rozerwałam kopertę i zaczęłam czytać.
-Kochanie nie martw się. Faceci to świnie! - powiedziała i mnie przytuliła.
-Czy ty i Duff...
-Tak. - odpowiedział Duff uśmiechając się zalotnie do mojej Michie.
-To super. - byłam serio szczęśliwa. W końcu Ellie znalazła szczęście.
-Pojedziemy na jakieś zakupy? Ostatnio wogóle nie mam się w co ubrać. - zapytała Michelle.
-Tak możemy. - tak szczerze to nie miałam ochoty na zakupy.
Nagle zeszła Natalie. Popatrzyła się na mnie z politowaniem. Ja mam jej kurwa dość! Smarzyłam naleśniki więc stałam przy kuchence. Obok stała jakaś pusta patelnia. Już wszyscy byli na dole kiedy Natalie zaczęłą ze mną rozmawiać.
-Wiesz nie jesteś wcale taka ładna za jaką się uważasz.
-Może ty tak sądzisz.
-Haha a ty niby nie. Wiesz twojej urodzie to już nic nie pomoże. - zaśmiała się.
-Przynajmniej ja nie idę do łóżka z każdym.
-Zamknij się - w tym momencie wylała na mnie sok.
-Ty kurwo! - pierwsza rzecz jaka przyszła mi do głowy to przypierdolić jej czymś ciężkim. Wzięłam patelnie i jebnęłam ją w łeb. Natalie zatoczyła się i upadła. Miała wielkiego guza na głowie. A dobrze jej tak kurwa! Wszyscy zaczęli mi bić brawo. Położyłam naleśniki na talerzu i wbiegłam na górę. Moje życie jest do dupy. Usiadłam na strychu. Mieliśmy tam stary fortepian. Grałam na nim jak było mi smutno. Teraz właśnie było mi smutno. Siedziałam tam kilka godzin. W końcu przyszła do mnie Michie z jakąś torbą i kopertą.
-No chodź na dół. Proszę. Bez ciebie jest tam nudno. - powiedziała.
-Niektóre osoby wolałyby żebym tam nie była. - odpowiedziałam smutno.
-Serio przejmujesz się tą dziwką?! Ty jesteś kurwa Sophie Fristler. Najlepsza dupa na Sunset Strip. Zimna suka która ma w dupie chłopaków. Która ma w dupie wszystkich. Zresztą ta kurwa jak tylko się obudziła pobiegła do Hamiltona bo to jej chłopak w tym tygodniu.
-Masz rację! Zejdę tam na dół i pokaże im że mnie tak prosto nie da się przejąć. Mam w dupie Rose'ów. Oboje. - odpowiedziałam pewnie po chwili.
-No i tak ma być! Mam dla ciebie dwie rzeczy. -wyjęła z torby czarną koronkową sukienkę - Byłam na zakupach bo ciebie już nie chciałam ciągnąć i pomyślałam że ci się spodoba...
-Jejku Ellie nie musiałaś. - uśmiechnęłam się.
-Musiałam. Mam dla ciebie jeszcze to. - podała mi kopertę - Ty chyba od twoich rodziców... Zejdź do nas jak przeczytasz.
Zbladłam. Nie miałam kontaktu z rodzicami od prawie dwóch lat a teraz piszą do mnie listy?! Rozerwałam kopertę i zaczęłam czytać.
Hahahaha, wiesz, wciągnęło to mnie na maaaaaaaksa.
OdpowiedzUsuń100 w jeden wieczór? Nieźle, ja piszę właśnie Rozdział 15 o Metallice i tam o Tobie wspomnę.
Bardzo dziękuję za dedykację. :3
Hehehe, Duff leżący na Stevenie, widok niezapomniany. xDDD
A to zdjęcie drinka, to zajebiste jest. I do tego taki kolorowy i mocny, tylko w Rainbow. xD
Axl i jego księżniczka. Hahahaha.
Ta dziwka, Natalie od początku mnie wkurwia. Kurwi się na wszystkie strony, a teraz zgarnęła naszego Slasha. Ugh...
"-Jak się czujesz z tym że masz dziwkę w rodzinie? - Izzy uśmiechnął się chamsko do Axl'a."- hahaha, Izzy ty cwaniaku! Cicha woda brzegi rwie, tak jakoś się mówi. Ty chyba wiesz, Daisy, że ja Izzy'ego po prostu uwielbiam...<3
Axl, zboczeńcu! Nic tylko seks Ci w głowie!
Ten David. Od razu tak, chciał przelecieć Sophie? Waariat. Hahaha, dobrze, że Axl go oderwał i mu wpierdolił. Nieładnie tak "chcieć przelecieć" czyjąś dziewczynę.
No, ale Sophie się wkurzyła. I go powyzywała! Hahahahahahaahahahahahhahaha.
:OOOOOOOO zerwała z nim...o jeju...
HAHAHAHHAHAHAHAHAHAHA SERIO MU TO WSZYSTKO WYJEBAŁA DO POKOJU? SERIO? HAAHAHAHHA, DOBRE I JESZCZE SIĘ TAK WKURWIŁ.
Ale ta Natalie! Osz...wyjebać tą kurwę z domu. Nazwanie Sophie dziwką? No chyba nie, bo kto tu jest dziwką. Slash dobrze jej powiedział.
"-Ona nie jest dziwką! - krzyknął Slash - Największą dziwką jesteś ty!"- gratulacje dla genialnego pana Hudsona. Brawo!
Heheh, Deep Purple! Kocham Cię, Daisy! Deep Purple, Pink Floyd- no kocham! <3
ło Michelle jest z Duffem. A przecież Izzy jest w niej "zakochany po uszy". :((( Ciekawe jak zareaguje.
Co ta głupia kurwa się czepia Sophie? Sama ma ryj, jakby wpadła na jakiś mur w biegu. I jeszcze mówi "Spierdalaj" albo wylewa na kogoś sok, jak ktoś jej powie prawdę prosto w oczy? że jest dziwką? Kurwa, co za pusta debilka...Mam przeczucie, że jeszcze niejednym rozpieprzy związek.
ahahhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha, dobrze Fris, że przypieprzyłaś jej patelnią w łeb. Należało się jej.
O własnie! Jeeeeeeeebać Rose'ów! Jeeeeeeeeebać ich! Buahhahahahhahahahahhahahahaha
Koperta od rodziców? Pewnie Sophie dostała jakiś spadek lub ktos umarł. Pewnie coś w tym stylu. Ale zdam się na Twoje pomysły
No zajebisty rozdział, dużo się dzieje. A teraz Estranged się troszeczkę musi doczepić, a mianowicie interpunkcja. W wielu miejscach powinny być przecinki, a nie ma. Ale mnie, jak to Estranged wali to, bo sama też czasami zapomina.
Jak Rainbow to Rainbow. nawet drinki muszą być tęczowe xDDD
UsuńHmm no więc Natalie jeszcze nie do końca zgarnęła Slasha ale to wyjaśni się w następnym rozdziale...
No wieem że uwielbiasz Izzyego :3 To jednak nie jest taka cicha woda xD
Kwestie Sophie, Axl'a i Davida także jeszcze zamierzam wyjaśnić w ciągu kilku następnych rozdziałów. Ja też bym z nim zerwała w takim momencie xDD
Jejku jesteś pierwszą osobą którą spotykam która słucha tych samych rzeczy co ja *u*
No zobaczymy co będzie z Izzym bo jeszcze do końca tego nie przemyślałam...
Gunsi i dziewczyny już niedługo poradzą sobie z Natalie C:
Mam pewien pomysł na tą kopertę ale jeszcze muszę go sobie przemyśleć...
No i ta interpunkcja. Albo daję za dużo przecinków albo nie daję ich wogóle więc w tym przypadku zdaję się na moją intuicję xDD