poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 5

Przelewam moje wszystkie negatywne emocje na ten rozdział więc nie bijcie.
Dedykacja dla Rocky Hudson i Angie Black. Oraz specjalne podziękowania dla Estranged dzięki miałam wczoraj 119 wyświetleń :***

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Obudziło mnie słońce wpadające do pokoju. Chwila co ja do cholery robiłam w swoim pokoju?! W sumie to nie pamiętam nic z tamtego wieczoru. Ale zawsze po imprezach budziłam się na dole. Teraz byłam w pokoju Axl'a. O dziwo byłam ubrana. Wczoraj musiało stać się coś dziwnego. Rudy stał przy oknie i myślał nad czymś.
-Która godzina? - zapytałam powoli.
-Dochodzi dwunasta. - usłyszałam w odpowiedzi.
-Co się stało? - powiedziałam niepewnie.
-Dwie rzeczy. Czemu zamknęłaś Natalie w piwnicy?!
Przypomniałam sobie jak całowała Axl'a i skrzywiłam się.
-Ona próbuję cię poderwać wiesz?
-Wiem. Nawet już pamiętam co ona... - powiedział gorzko i wzdyrgnął się.
-A druga sprawa jest jaka? - spytałam z niecierpliwością i przytuliłam Rose'a.
-Uciekła przez okno. Odjechała samochodem McKagana. Zdeżyła się czołowo z jakimś autem. Uciekła z miejsca wypadku. W tym aucie byli ludzie. Twoi rodzice. Przykro mi Sophie. Oboje nie żyją. - powiedział smutno.
Na początku do końca nie wiedziałam co się dzieję. Nie wiedziałam co zrobić ze swoim życiem. Wtuliłam się w Axl'a i nigdy nie chciałam go puszczać. Zaczęłam bardzo głośno płakać. Rudy próbował mnie uciszyć ale bez żadnego skutku.
W jednej minucie rozsypało się moje życie. W jednej minucie zrozumiałam że Natalie mi za to zapłaci.

***

Wszyscy już wiedzieli. Nawet było to w gazecie. Dostałam telefon który poinformował mnie o tym że dostałam wszystko w spadku. Jedna rzecz wydała mi się dziwna. Sprzedali dom, a w samochodzie wieźli wszystkie swoje rzeczy. Dowiedziałam się że chcieli się wyprowadzić do Wielkiej Brytanii. Jechali do Hellhouse. Gdyby ta durna suka nie uciekła z piwnicy oni by kurwa żyli! Dzisiaj koncert. Chcę na nim być. Przecież nie mogę zostawić chłopaków. To że u mnie w rodzinie się coś dzieje, to nie oznacza że mam tym dołować cały zespół. Dochodziła 20. Chłopaki mieli być w Whiskey o 21. Axl i ja siedzieliśmy w moim pokoju.
-Czemu kurwa zamknęłaś ją w tej piwnicy?! Mogło się jej coś stać. To dobrze że nic jej się nie stało przez ten wypadek... - powiedział Axl. Nie wierzyłam w to co słyszę.
-Axl ja... ty w ogóle wiesz za co ją zamknęłam. TO JEST KURWA KAZIRODCTWO! Karalne. Ta dziwka ciągle mi grozi. Próbuje rozjebać mi życie. I wreszcie jej się to udało. Może twoi rodzice nie zginęli przez osobę której nienawidzisz, ale moi tak. Czy ty myślisz o mnie w tej sytuacji?
-To jest moja siostra.
-Nie obchodzi mnie to. Przez twoją siostrę zginęli moi rodzice, a ty jeszcze się zastanawiasz czy nic jej nie jest. Jesteś podły! - krzyknęłam przez łzy.
-Kurwa ja rozumiem wszystko, ale jej życie jest tyle samo warte co życie twoich rodziców! - wrzasnął.
-To jest koniec! Koniec z nami! Myślałam że mnie zrozumiesz, okażesz jakieś współczucie. Ale ty martwisz się o tą sukę! - krzyknęłam i zwinęłam się w kłębek na łóżku. Rose wyszedł trzaskając drzwiami.

***

Nie potrafię powiedzieć jak długo tak leżałam. Do mojego pokoju wszedł Izzy.
-Sophie, idziesz na koncert czy zostajesz w domu? Nie musisz iść. Jak wolisz możesz zostać w domu. - zapytał ze współczuciem.
-Pójdę. - odpowiedziałam pewnie i popatrzyłam na zegarek - Jesteś spóźniony. Za pół godziny wchodzicie na scenę. Powinieneś tam już być.
-Wolałem poczekać na ciebie.
-Zaczekasz kilka minut? Muszę się ogarnąć. - spytałam niepewnie.
-Tak, oczywiście. - uśmiechnął się do mnie i usiadł na łóżku.
Szybko wzięłam jakieś ubrania z szafy, weszłam do toalety i wrzuciłam je na siebie. Makijaż mi się rozmazał i musiałam pomalować się od początku. 
-Wyglądasz świetnie. - powiedział czule Izzy.
W trakcie drogi do Whiskey a go go rozmawialiśmy o nowej piosence, o tej przygotowanej przez Duffa i o tej którą napisał Izzy. Wiedziałam że Michelle będzie zachwycona. Po prostu to czułam. Weszliśmy za kulisy na specjalną przepustkę Stardlina.
-POPIERDOLEŃCU ZA PIĘĆ MINUT WCHODZIMY! POWINIENEŚ BYŁ TU BYĆ GODZINĘ TEMU! - wydarł się na Izzy'ego Axl próbując nie zwracać na mnie uwagi.
-Oj dobra Rose. Ważne że jest. - powiedzieli Slash i Michie jednocześnie.
-Chuj. Gramy dzisiaj trzy nowe piosenki. Tak właściwe to już możemy wydać płytę. Porozmawiamy o tym jutro. - powiedział do wszystkich Rudy.
Właśnie ze sceny schodziła Metallica. Lars mrugnął do mnie. Odpowiedziałam mu słodkim uśmiechem. Rose stanął jak wryty i patrzył się na mnie jak na wariatkę. 
-Masz jakiś problem Rose? Mogę się zadawać z kim zechcę. - powiedziałam ostro.
-A teraz wystąpi przed wami zespół Guns N' Roses! - krzyknął ktoś ze sceny.
Chłopaki zaczęli wchodzić. Izzy popatrzył się na mnie z nadzieją. Po kolei grali swoje wszystkie utwory. Rozpoczęli koncert "Paradise City", a skończyli na "Mr.Brownstone". 
-Teraz chcielibyśmy zagrać nasz nowy utwór. Nazywa się "Nightrain". - powiedział do mikrofonu Rose. 
Piosenka ta bardzo spodobała się wszystkim. Nie słyszałam wcześniej muzyki do niej. Powiem szczerze że bardzo fajnie to brzmiało. Na końcu Slash zagrał jakąś improwizacyjną solówkę. Następnie Izzy dorwał się do mikrofonu. 
-Mamy jeszcze jeden nowy utwór. Napisałem go dla dziewczyny którą bardzo lubię. Piosenka nazywa się "My Michelle" - Ellie zachichotała słysząc to. Piosenka była naprawdę dobra. Michie przez cały czas była szeroko uśmiechnięta. Co jakiś czas chichotała. Na końcu mikrofon wziął Duff.
-Napisałem tą piosenkę dla mojej dziewczyny. Jedynej którą kocham. To najcudowniejsza kobieta na świecie. Utwór nazywa się "Think about you". 
Kurwa. Nawet to nie wyszło. Piosenka była... no co tu dużo gadać, piękna. Jeden z romantyczniejszych utworów jakie kiedykolwiek słyszałam. Zobaczyłam łzy szczęścia w oczach Michelle. W końcu koncert się zakończył. Było mi mega szkoda Izzy'ego. 
-Izzy ta piosenka jest świetna! Cieszę się że mam takiego przyjaciela jak ty! - powiedziała Michie i pocałowała go w policzek. Czy mi się wydaję czy usłyszałam jak serce Stardlina rozsypuje się na kawałki?
Siedzieliśmy jeszcze kilka godzin w Whiskey. Wszyscy upili się tak że ledwo wracali do domu. Jednak nie ja i Izzy. Nawet za dużo nie wziął tej nocy. Czułam jego ból. 
Kiedy znalazłam się w pokoju opadłam zmęczona na łóżko. Słyszałam piski i jęki zza jednej ściany (pokój Duffa), a zza drugiej brzdąkanie gitary i...płacz? Weszłam do pokoju Izzy'ego. Stardlin siedział na łóżku i faktycznie płakał. Wyglądał strasznie, rozczochrane włosy, dookoła biały proszek. Oparłam się o futrynę i patrzyłam na niego.
Wiedziałam że tego dnia rozjebało się nie tylko moje życie.

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykację! :*
    A teraz:
    Sophie będzie z Izzym?
    Bo wiesz, obojgu się życie rozjebało.
    Nieszczęśliwa miłość u Izzyego i o Sophie chyba też. Jeśli to miłość, bo pewności nie mam.
    Jak mi szkoda Sophie.
    No co za kurwa z tej Natalie!
    I chuj z Axla!
    I... I... I... Zapomniałam. :/
    Oooo! Przypomniałam sobie.
    Biedny Izzy. ;c
    Czemu w tak wielu opowiadaniach to on jest nieszczęśliwir zakochany?
    No jak można go nie chcieć?!
    On jest taaaakiii uroczy i kochany! <3
    Dobra, bo się rozczulam. xD
    Ledwo nadążam za tym Twoim szaleńczym tempie dodawania rozdziałów.
    Ale to dobrze!
    Nawet bardzo! :D
    Super rozdział. Weny i czekam na następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc nie myślałam nad tym żeby Sophie była z Izzym. Ale to dosyć ciekawe rozwiązanie^^ Zastanowię się.
      Ja także nie mam pewności czy to miłość xD
      Dziewczynypo prostu nie mają gustu xD
      Staram się dodawać jeden rozdział dziennie ale w tym tygodniu to się na chwilę zmieni :(

      Usuń
  2. Dziękuję za dedykacje.
    Jak smutno, yey.
    Najpierw ten wypadek... coraz bardziej nie znoszę Natalie. Mogła siedzieć w tej piwnicy, Grr. Szkoda mi Fris ; (
    A Stradlina jeszcze bardziej! Kurde szkoda, że Ellie postrzega go tylko jako przyjaciela. Musi się fatalnie czuć. I jeszcze się biedaczek popłakał...
    No czekam na następny.
    Coraz bardziej mi się podoba :)

    Hugs, Rocky.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie Natalie tam kłopoty ://
      Stardlin nie ma szczęścia w miłości :( Fris też :(
      Jeżeli chodzi o Izzy'ego i Ellie to zamierzam jeszcze wszystko pozmieniać.Nie mówię że na lepsze...
      Tak czy inaczej nowy rozdział albo jutro przed południem, albo tak samo jak dzisiaj.

      Usuń
  3. Już jestem!
    Przeczytałam wszystko wczorajszej nocy.
    I powiem/napiszę Ci jedno.
    Jesteś zajebista.
    I tak sobie teraz pomyślałam (tak zupełnie przed chwilą), że jeśli Fris i Izzy nie mają szczęścia w miłości, to... Mogą być razem...?
    Wiem, zawsze mam głupie pomysły. XD
    Ale oprócz tego, że ja jestem jebnięta to Ty piszesz zajebiście.
    Powtarzam się, ale to prawda.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Mi także ta myśl chodzi ciągle po głowie ponieważ jesteś 3 osobą która uważa że teraz oni mogą być razem. I to nie jest taki głupi pomysł xd
      W takim razie ja także się powtórzę i podziękuję ci jeszcze raz :3

      Usuń
  4. Jestem, już jestem!
    Sorry. Cały dzień na działce...a wczoraj Internet...
    Ale jestem!

    Wiedziałam! Wiedziałam, że Natalie ucieknie! Ale zabiła rodziców Sophie, suka jedna jebana! Zapierdolę ją! zapierdolę Axla! Zabić obu Roseów! AAAAAAAAAAAAAA
    Co ten Axl?! Co miało znaczyć : , ale jej życie jest tyle samo warte co życie twoich rodziców"- Axl jest popierdolony! Nie zasługuje na Sophie! I dobrze, że z nim zerwała! Spierdalaj Rose!!!!!
    HEHEHEHE LARS!!!!!!!!!
    Izzy taki kochany, kiedy na nią zaczekał i jak dedykował utwór Michelle <3
    Ale Duff oczywiście też musiał dojebać :(
    " Cieszę się że mam takiego przyjaciela jak ty! - powiedziała Michie i pocałowała go w policzek. Czy mi się wydaję czy usłyszałam jak serce Stardlina rozsypuje się na kawałki?"- No mój biedny Izzy, ja go tak bardzo kocham. "Przyjaciel" a nie chłopak. Biedny Stradlin. :c Izzy pamiętaj, że zawsze możesz przyjść do mnie! <333333333

    No tak. Izzy gra i płacze. Gra na gitarze jest najlepsza na płacz. Można skomponować coś pięknego. Ale on chyba też chciał zaćpać, bo "bialy proszek". Izzy kochany nie płacz! Ja zawsze Cię będę kochać<3

    Co do prawdopodobnego związku Sophie i Izzy'ego: nie mówię tak, ale nie mówię nie. Dlaczego? Ponieważ Izzy kocha Michelle, więc może nie chcieć Sophie, to raz. Dwa- mogą być razem nie do końca szczęśliwi. Trzy- jakby Michelle kiedykolwiek zerwała z Duffciem to Izzy miałby szansę, a jak by był z Sophie, to musialby z nią zerwać.
    Ale oczywiście może też pokochać Sophie. Więc trochę tak bez wyjścia...chociaż ten związek to dobry pomysł :D

    A to ostanie zdanie, po prostu było zajebiste!
    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń